dobre
Jasiu - pyta się pani - biorąc pod uwagę twoje lenistwo, jakim zwierzęciem chciałbyś być?
- Wężem.
- A dlaczego?
- Bo leże i idę...
Pani na biologii opowiada dzieciom o jadowitych wężach. Jasio wtrąca:
- A mój sąsiad ma takiego!
- Jasiu, to chyba niemożliwe. Czy on ma kobrę? Węża koralowego? Grzechotnika?
- Dokładnie to nie wiem, ale jak ugryzł moja siostrę, to puchła 9 miesięcy.
Przedszkole. Mały chłopczyk zaczyna nerwowo zwalać na podłogę wszystkie zabawki poukładane pięknie na półkach.
- Co robisz Jasiu? - pyta wychowawczyni.
- Bawię się.
- W co?! - dopytuje pani.
- W "kobieta lekkich obyczajów mać, gdzie są kluczyki do samochodu?!"
Nauczyciel do Jasia:
- Jakie znasz środki piorące?
- Pasek mojego taty...
Pani na lekcji biologii pyta dzieci jakie widziały jajka?
Jasio się zgłasza i mówi:
- Ja widziałem, czarne!
- Gdzie? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- U murzynów na plaży w Afryce!
- Dwa! - i wpisuje mu ocenę do dziennika.
- Dwa, były dwa.
- Pała! - i też wpisuje do dziennika.
- Pała też była - mówi Jaś.
- Jutro przyjdziesz z tatą na lekcję. Tata ci pokaże!!!
- Tata mi nie pokaże bo ma białe.
- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablice.
- Nie!
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmata?
- Poszukaj gdzieś w szafce...
- Przez ten czas nauczycielka pyta się dzieci:
- Kochane dzieci co byście napisali na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!
Pani na lekcji polskiego każe dzieciom ułożyć zdanie z jedną nazwą ptaka. Zgłasza się Jasio:
- Tata wrócił do domu nawalony jak szpak.
Pani mówi, że w zasadzie dobrze, i pyta kto ułoży z dwoma ptakami. Jasio nie ustępuje:
- Tata wrócił do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła.
A może ktoś potrafi z trzema:
- Tata wrócił do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia - wyrywa się Jasio.
Pani zniesmaczona próbuje przejść dalej do prowadzenia lekcji, a ktoś inny z czterema? Jasio znowu:
- Tata wrócił do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
I z pięcioma:
- Tata wrócił do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa, poczym poszedł dalej pić na sępa.
Mama pyta Jasia:
- Jasiu. jak widzisz w nowych okularach? Na to Jaś:
- Dobrze tato...
Późny wieczór. Rodzice przyłapali Jasia, jak wymykał się z domu z wielką latarką w dłoni.
- Dokąd to?! - pytają.
- Na randkę - przyznał Jasio.
- Ha! Jak ja chodziłem w twoim wieku na randki, to nie potrzebowałem latarki - zakpił ojciec.
- No i popatrz na co trafiłeś...