forum.peugeot205.pl

Lord Devil pisze:Po pierwsze nigdzie nie powiedzialem, ze nie mozesz. Kwestia wyboru. Kazdy robi jak uwaza, wazne aby nie krzywdzil przy tym innych. Moj dobry znajomy mechanik, od lat jedzi dieslami, mimo ze kocha benzynowe silniki, bo jak powiedzial nie ma zamiaru "pracowac cale zycie na paliwo". Mi jazda dieslem nie podoba sie, za to bardzo lubie jezdzic samochodem, wiec wydaje na cos co bardzo lubie i co sprawia mi wielka frajde. Kazdy sie bawi jak lubi.

No to myślimy podobnie ,uwielbiamy jeździć.
Czy jeżdże osobówką czy ciężarowym ,tyle, że nie mam awersji do diesli ,bardzo mile wspominam jazdę Superbem Tdi , Volvo V70 2.5 Tdi czy tym wyżej wymienionym focusem 1.8 tdci. Ostatnio przekonuję się do diesli w pugach .Co nie zmienia postaci rzeczy, że uwielbiam jazdę swoim CTi ,jak jest sprawne...bo "szewc bez butów chodzi".

Jedni będą sie śmiać z powolnego diesla, a użytkownicy diesli z kolei wyprzedzając co chwile tankujące benzynowce.Ile osób tyle prawd.

Moja awersja do diesli wynika z faktu, ze pierwsze auto to byla 205 i wlasnie GRD wiec 58hp czy 60hp czy nawet 64hp do spokojnej jazdy pewnie wystarcza, ale do amatorskich rajdow niestety nie. Przesiadka na GTi rozwiazala problem. Diesle sie zmienily radykalnie i pewnie teraz sa fajne - jednak awersja pozostala.

No coz, w moim przypadku ecodriving nie ma wielkiego znaczenia.

Przy predkosci 90-100km/h moj 1.9 TD w 405 pali ok 6-6.2L .
Przy jezdzie 130-150 pali do max 7L.
Na trasie 450 km wiec moge zrobic ze srednia predkoscia 65km lub 95km.
Przy ekonomicznej wersji bede jechal 7 godzin i spale 27.5L ropy
Przy mojej jezdzie bede jechal niecale 5 godzin i spale ok 31 L ropy.

Roznica 3.5L ropy czyli ok 15 PLN a mam zaoszczedzone 2 godziny, monotonna i senna jazde, stres zwiazany ze zbyt mocnym wciskaniem pedalem gazu, dojezdzaniem na biegu do skrzyzowania bla bla bla bla - mozna tego wymieniac bez liku.

"każdy bawi się na tyle, na ile go stać"

Ja bardzo lubię w dłuższe trasy jechać "kioskiem" 2.0 Hdi. W zeszłym roku na jednym baku przejechaliśmy 1050km w 4 osoby z bagażami:)

ale jak przychodzi okres letni... to jedynie Roland 16v

Moim pierwszym autem tez byl diesel - 205 grd 1.8. Niby fajny samochod i palil 4,5/100 ale jednak po zakupie gti juz do diesela nie chce wracac, chociaz nigdy nie wiadomo. Przymierzam sie od jakiegos czasu do 406 coupe i tam akurat benzyna 2.0 to bida z nedza a V6 to juz troche przesada jesli chodzi o spalanie, wiec bardzo mozliwe ze jesli kupie to 2,2HDI. No ale tak na codzien wole jezdzic po miescie tramwajem zeby w weekendy poszalec gti niz kupic diesela. Zagraniczne wyjazdy tez tylko za kierownica gti. Ostatnio z powodu niedyspozycji 205 jechalem do Wenecji fordem fusionem 1.4 i byla to taka nedza ze wolalbym zaplacic o polowe wiecej za benzyne niz czyms takim jezdzic. Mimo wszystko gti na trasie pali mi 6,5-7,5l/100 wiec nie ma co przesadzac - nie jest to tak znowu duzo a radosc nieskonczona:)

Lord Devil pisze: Mi jazda dieslem nie podoba sie, za to bardzo lubie jezdzic samochodem, wiec wydaje na cos co bardzo lubie i co sprawia mi wielka frajde.

ze słów Lorda wychodzi ziarenko prawdy. Gdy jeżdzę C2 by móc wrzucić 2 bieg muszę mieć minimum 16 km/h bo poniżej szarpie autem - najlepiej 2 bieg od 20 km/h 3 od 30, 4 od 40 km/h i piątka dobrze by było trochę ponad 50

bardzo wąski jest zakres użyteczny poszczególnych biegów, przez chwilkę myślałem że coś nie tak z autem i pojechałem do kumpla by się przejechać 206 1.4 HDI (auto ma świeże 20 000 km przejechane) i jest tak samo - generalnie się przyzwyczaiłem

wkurza mnie też kwestia turbo i dysproporcji pomiędzy jazdą zanim się włączy i po tym jak się włączy - sam nie wiem czy chciałbym mieć silnik turbo czy wolnossący - zastanawiam się powaznie nad wolnossącym

- choć np 1.9 TDI 130 KM lepiej według mnie się spisywał niż 1.8T 150 KM - obydwa w VW "pasacie"

Marcinie oczywiście że 130 konne TDI będzie lepiej sprawować sie niż 1.8 turbo, taki motorek jak ten wspomniany 1.8 T to kosiara do tak wielkiego auta jakim jest passat, nonstop trzeba kręcić, marnie sie to rozpędza, 130 konny diesel jest elastyczniejszy i pamiętaj że w dieslu jeździsz momentem a nie mocą jak w przypadku bęzyny.

ja to jednak wolał bym wolnossącego benzyniak podobnie diesla. nie ma się co ukrywać, że nie chodzi w parze eco jazda z mega wrażeniami z jazdy. jeżdżąc pugiem w sumie można praktykować i taka i taką jazdę. a swoją drogą 7l w gti?! moja indiana w mieście mieści się w 6,5-7,5l
no i przyłączam się do stwierdzenia żywika

"każdy bawi się na tyle, na ile go stać"

na wakacje jeżdżę J5 w wersji campingowej, 2,4D wolnossący 85KM 3,5tony(pewnie i więcej) z ekwipunkiem i nie ma góry w europie której byśmy nie przejechali, a kurs na dom wywołuje u mnie depresje - jak to już... może się jeszcze gdzieś przejedziemy i pali 10l pełna radość a jedzie nie szybciej jak 100km/h

Ja tam bym się skusił na jakiegoś Rolanda, jednak większy silnik = większe spalanie. Póki kokosów nie zarabiam zostane przy moim 1,1 Looku

P1u70 pisze:Ja tam bym się skusił na jakiegoś Rolanda, jednak większy silnik = większe spalanie. Póki kokosów nie zarabiam zostane przy moim 1,1 Looku

Tu akurat bym się do końca nie zgodził większy silnik = mniejsze meczenie go na obrotach aby jechał tak samo jak 1.1 przy takim samym stylu jazdy 1.4 spali max 1,5l. więcej od 1.1 a różnice w mocy czuć chodzi nie jest to Gti

Ja tam nie katuje swojego auta, może się skusze na coś lepszego niż 1,1. Ale póki co chce odnowic na wiosne moje auto

Z tym wiekszym silnikiem to roznie bywa. Prawda wiekszy moze wiecej i dlatego nie trzeba cisnac, ale za to jaka frajda jak sie przycisnie , a wtedy pali i nie ma przepros . Wszystko zalezy od drivera. Mi zawsze malo.

Ja więcej sowiego niż 130 nie ciskam, w mieście poruszam sie 60-70km/h a w trasie 100 lub troszku więcej. Póki co dla mnie każdy litr jest ważny

musze OT zrobić a ja mojego GTI jescze nigdy do odcięcia nie pociągłem baaaa nawet looka chyba nie.

w sumie taka jazda do odcięcia to raczej nie typowe zachowanie u kierowcy który lubi, kocham szaleje za swoim samochodem...
w sumie zadnego aut atak nie przycisnołem do końca... bo i po co.