forum.peugeot205.pl

szymon pisze:mam lpg, ale o co chodzi z tym grzejnikiem bo nie wiem o co chodzi

Szymon, w którą stronę ciepłe idzie?... Wg mnie, musisz nagrzewnicę zdjąć i zalać kwaskiem cytrynowym (20g/l) na jakieś dwie doby.

O grzejniku mogę Ci napisać na pw, bo nie ma co śmiecić forum. Co do LPG, to różnie podłączają ogrzewanie reduktora (szeregowo albo równolegle). Jeszcze jedno: stało się to samoistnie, czy coś robiłeś przy układzie?(spuszczanie płynu, etc)

u mnie zawsze skierowane powietrze jest na pozycje środkowych nawiewów


a te problemy sa od 2-3 tygodni. po zmianie płynu grzał elegancko, zalany jest koncentratem rozrobionym z woda a gaz mam od 11 lat

Nie potrafię wysłać pw. Za każdym razem po wciśnięciu "wyślij" każe mi się ponownie logować, a wiadomość trafia szlag. Ktoś coś wie na ten temat, albo złośliwość rzeczy martwych dotyczy tylko mojej skromnej osoby?

Ja mam podobny kłopot, słabo grzeje w kabinie mimo że silnik jest w pełni rozgrzany. Termostat działa na pewno, bo najpierw temp rośnie do tych 92 stopni na wskaźniku, potem spada i znów się podnosi do temperatury roboczej. Mimo to leci tylko ciepłe powietrze, co nie wystarcza przy takich mrozach, a jak dam nawiew na maxa to dmucha chłodniejszym niż przy nadmuchu na połowie. Inna rzecz, gdy jadę trasę 90-100 km/h to temp się delikatnie podnosi i spada i tak w kółko. Z pewnością włącza się wentylator na I stopniu przy 92'C, ale w trasie nie powinno tak być, gdy za oknem temp poniżej 0'C. Również mam LPG w aucie i czyżby parownik odbierał tą temperaturę z nagrzewnicy w kabinie? No i gdzie szukać przyczyn grzania się silnika, skoro wymieniałem płyn na świeży 3 miesiące temu, a przed zalaniem nowego płukałem układ wodą z preparatem??

Panowie, a może kluczową rzeczą jest temperatura otoczenia i dodatkowo LPG? Przecież reduktor gazowy jest dość wydajną chłodnicą (nie muszę chyba pisać co dzieje się z gazem przy jego rozprężaniu). Następuje kompilacja przyczyn z odczuwalnym skutkiem (niska temp.otoczenia, nie pierwszej młodości nagrzewnice, dodatkowy odbiornik ciepła LPG), a przecież nasze auta nie były projektowane na rynek syberyjski. Muszę przyznać, że moje ogrzewanie ostatnio też "tyłka nie urywa", a miałem tak jak Wy zmieniany niedawno płyn i odpowietrzany układ. U Szymona jednak pozostaje kwestia niedrożności odpowietrznika. Przy okazji: mam nadzieję, ze nieszczęsne pw już doszło.

Być może jest jak mówisz, bo sprawdziłem jeszcze po nagrzaniu silnika gdy wkręcę go na obroty to wyraźnie czuć gorętsze powietrze.

Pozostaje kwestia grzania się w trasie, nie mówiąc o korkach latem. Może od razu wymienić chłodnicę??

Opisywany przez Was problem miałem w zagazowanej fieście. Wpięcie reduktora spowodowało, że został zaburzony przepływ płynu (rurki wpięte w instalację były węższe niż oryginalne węże) oraz powstały straty ciepła na reduktorze co powodowało, że samochód grzał w środku słabo. Po jakimś czasie miałem wybuch kolektora i wywaliłem instalację z auta. Po tym zabiegu grzanie wróciło więc jest coś na rzeczy.

W przypadku auta z LPG przy takich mrozach nie ma co liczyć na skuteczne ogrzewanie
Wszystko zależy jeszcze od wpięcia reduktora. Niektórzy gazownicy montuj na trójnikach, co często powoduje, że reduktor jest niedogrzany i nie pracuje efektywnie, za to ogrzewanie działa nieźle.
Jeśli reduktor jest zamontowany szeregowo przed nagrzewnicą, odbiera większość ciepła z małego obiegu.
W 309 mam tak zrobione i gdy jadę rano na benzynie ok. 3-4 km ogrzewanie mam niezłe. Po przełączeniu na gaz, mimo rozgrzanego silnika wydajność ogrzewania drastycznie spada i wraca do normy po kilku kolejnych km.
Tego nie da się przeskoczyć Albo jeździmy oszczędnie i marzniemy, albo dokładamy do paliwa i mamy ciepło
Kolejna kwestia to chłodzenie silnika przy takich mrozach. Mój pug w trakcie jazdy nie jest w stanie osiągnąć 80st. Krótki postój na światłach i już mam około 90. Dlatego przysłoniłem prawie 3/4 chłodnicy kartonem i teraz silnik po rozgrzaniu trzyma praktycznie stałą temperaturę

Miałem niedawno zagazowaną sierrę, nie grzała prawie wcale a ja lubię jak jest ciepełko w aucie. Znajomy mechanik mówił że to pewnie wina LPG właśnie, lub po trochu wszystkiego w układzie chłodzenia. Wymieniłem na początek płyn, termostat i nagrzewnicę ( koszt czy do sierry czy do 205 jest śmiesznie niski ). Ogrzewanie wróciło i to na takim poziomie że prawie skóra z twarzy schodziła. Co do dzisiejszych temperatur i wydajności cieplnej w 205, moja grzeje tak że się wysiedzieć nie da a nie mam nawet centralnych nawiewów. Stare francuzy grzeją jak poj....bane Wszystkie które miałem

A co sądzicie o problemie, który opisałem parę postów wyżej? Że w trasie rośnie i maleje mi temperatura..

Silnik chłodzi pęd powietrza
Spróbuj przysłonić kawałek chłodnicy kartonem.

grzesiek309 pisze:Silnik chłodzi pęd powietrza
Spróbuj przysłonić kawałek chłodnicy kartonem.

Jak ma to pomóc?? Przecia będzie się grzał jeszcze bardziej.

Skoro silnik łapie temp. roboczą, a później ona spada i znów rośnie, to znaczy, że pęd powietrza go wychładza.
Przy temperaturze powietrza oscylującej w okolicach -10 -20stC chłodnica momentalnie oddaje ciepło i termostat się zamyka. Silnik znów nabiera temp. i termostat się otwiera.
W moim pugu wyglądało to tak: jadę i temp. oscyluje w okolicach 70st., zatrzymuję się i rośnie do ok 85. Ruszam i wskazówka w oczach leci w dół. I tak w kółko
Zasłoniłem chłodnicę i teraz elegancko przez cały czas trzyma około 85-90st.

Nie nie, źle zrozumiałeś. Łapie temp na zimno po czym otwiera się termostat, temp spada i znowu rośnie do temp roboczej. A w trasie od pionowej pozycji wskaźnika temperatura rośnie ponad 90'C i podejrzewam, że włącza się wentylator na I stopień przy 92'C i wskazówka wraca do pionu, potem znów się przesuwa w stronę czerwonego pola i tak w kółko. A gdy stanę w korku choć na kilka minut zaraz mam według wskazówki około 95 stopni.. Myślę, że to wina chłodnicy, ale jeśli macie jakieś sposoby by to ustalić na pewno to chętnie skorzystam z porady.