forum.peugeot205.pl

W sochaux bylem samochodem juz dwa razy. Za kazdym razem wyjezdzalismy wieczorem po pracy, nocowalismy w okolicach Wroclawia i na drugi dzien bezposrednio na miejsce zatrzymujac sie tylko na tankowanie. Nawet trafiając na okazjonalne korki na niemieckich autostradach i tak w 12h sie tam udawało dojechać i jeszcze za jasności poszukać noclegu( zawsze jezdzilem przez Wroclaw i Niemcy. Przez Czechy chyba nie da sie dojechac w jeden dzien bo tam nie ma autostrad w interesujacym nas kierunku ). Dodatkowo nie ma innego miejsca niz niemcy gdzie mozna legalnie smignac 200kmh lapiac sie jakiegos porshe czy ferrari na lewym pasie i wszystkich wyprzedzac:) W samym Sochaux nic poza muzeum nie ma. To straszna dziura. W okolicy jest calkiem spoko miejsce na nocleg - miasteczko Belfort, gdzie nocowalismy z Zywikiem na eurotripie i gdzie cyknalem ta fotke:


a takze taka, gdzie Zywik udawal inwalide:)


oraz cudne miasto Colmar ( troche bardziej na polnoc ) gdzie z kolei zakwaterowalem sie w drodze do Hiszpanii. Osobiscie polecam to drugie, chociaz jest dalej od samego muzeum. To jedno z ladniejszych miejsc w jakich bylem we Francji.

Ogolnie - jak tylko naprawie wentylator chlodnicy i ogrzewanie to moge sie tam wybrac w kazdej chwili bo taka trase mozna zrobic w 4-5 dni, chociaz podejrzewam ze jakbym juz tam dojechal to odbilbym na polnoc na Amsterdam w drodze powrotnej:)

.. albo Lazurowe Wybrzeże

Albo tani Hotel Campanile zaraz przy Muzeum gdzie nocowalismy na Euro Tripie http://www.campanile-montbeliard-sochau ... index.aspx

Pozwiliłem sobie wykonać małą grafikę reklamującą tripa

Tak dla zachęcania i ożywienia tematu parę nowości z 306team i
306.nl

W Belgii podobno jest reakcja na ten trip, i jest szansa, że ktoś z Krajów Beneluksu zaatakuje Sochaux w tym samym czasie.
Jest tylko taka sprawa, że wygodniej by chyba było taki trip zorganizować od czwartku do wtorku.

Pisałem że planowany powrót przez Holandię ??

No no. Zapowiada się ciekawie.

Przez Frankfurt jestem za a nawet przeciw :P

Cwaniaki bo GTI Hahah Pytanie czy moja Indiana by dotarła Przecież to tylko 1.4 Na Niemieckiej trasie to by chyba tłoki sobie wypluła..

Spokojnie dałbyś radę, jesli kasa bedzie i trip dojdzie do realizacji to też jadę dieslem w wolnossaku

Natomiast bardziej bym oscylował w date około września

No ok, a teraz serio. Taki trip, albo raczej stacjonarny zlot który się uda jest w ogóle planowany? Bo wyjazd do Francji się nie uda, mówi to wam wróżbita Maciej W zeszłym roku jak dla mnie było zdecydowanie za dużo jeżdżenia (pewnie tym stwierdzeniem wywołam tutaj burzę totalną) a tutaj jakieś plany na Francję? Jak w trakcie zlotu rzuciłem hasłem, że może "szlakiem latarni morskich" to była odpowiedź "to za daleko, tutaj większość ludzi z południa, tak daleko nie chcemy jechać, musi być w centralnej Polsce itd." a tutaj nagle jedziemy do Francji. Gratuluje pomysłowości, ale stwórzmy jakiś realny plan zlotu (na co ja naciskam) albo tripu (na co pewnie tak czy tak pojadę, ale raczej niechętnie).

Ja w maju mam matury i nie wiem czy zdaze go zrobic

Wysyłane z mojego GT-I9100 za pomocą Tapatalk 2

Prezesie, tak sobie przeglądam ten wątek i zauważam, że wiele osób ze stałej ekipy tripowo/zlotowej nawet nie wypowiada się tutaj na temat wyjazdu do Francji

Ja się w temacie nie udzielam również, bo klimaty wyjazdowe znam bardzo dobrze. Wiem jak łatwo na pół roku przed imprezą pisać, że jedzie się na 100 %, że na bank, na pewno i że ogólnie będzie wyprawa stulecia. Jednak jak przychodzi co do czego, wszyscy się wykruszają.

Przykładów nie trzeba daleko szukać - masz post poniżej swojego

Uważam, że grupowy wyjazd do Francji, to nie jest wyprawa na miarę naszych możliwości. Bo słomiany zapał można mieć, ale tu trzeba naprawdę konkretnej ekipy. Nie chcę nikogo zniechęcać, ale uważam osobiście (podobnie jak Ty), że trip nie dojdzie do skutku i trzeba będzie szukać "lokalnej" alternatywy.

Panowie i Panie. A Ogólnopolski Zlot wchodzi u Was w grę?
Poznam jakieś konkrety to dam info.

Panowie, widoma sprawa że nasz klub nie jest zbyt zorganizowany a kwestia latarni morkich tak jak prezes zaproponował jest jak najbardziej otwarta. Ula ma mnóstwo dokumentacji na ten temat i myslę że dośc ciekawą impreze dałoby rade zorganizować.

Wiem jak wygląda kwestia kilometrów z południa ale możemy zrobić w tym roku najazd na latarnie morskie a w nastepnym na okolice zakopanego czy na Śląsk.

Jedocześnie na te latarnie mozemy zgrac sie z 306team którzy w tym roku tez maja swój jubileusz poczatku produkcji.

RafGentry pisze:Uważam, że grupowy wyjazd do Francji, to nie jest wyprawa na miarę naszych możliwości. Bo słomiany zapał można mieć, ale tu trzeba naprawdę konkretnej ekipy.

Zatem czas podnieść chorągiew i zbierać konkretną ekipę
Mnie bogaty Zachód, mlekiem i miodem płynący, wyraźnie przyciąga. Od tych, którzy podobnej wyprawy doświadczyli, chętnie o tym posłucham. Czuję, że to mogłaby być epicka przygoda

A wycieczka po latarniach na wybrzeżu lub zlot na terenie kraju? Spoko, to nie wyklucza zagranicznych podróży.
Tylko nie piszcie, że za dużo jeżdżenia (WTF? To fanklub francuskich youngtimerów czy kółko brydżowe?) i niech w tym będzie prawdziwy ogień (ostatnio jazda kolumną na trasie to było 70/h, a dłuższe otwarcie przepustnicy poskutkowało zgubieniem całej kolumny za Łodzią i spotkaniem dopiero na noclegu )

W 2012 zwiedzaliśmy Mazowsze. W tym roku tzw. Trip może najechać Pomorze, Śląsk, czy Lubelszczyznę. Wszystko zależy od tego, gdzie znajdą się prężni organizatorzy, którzy nakręca to przedsięwzięcie.
No ale to już motyw na zupełnie inny, nowy wątek w dziale Zloty /Spoty /Zawody ...

dzikson pisze:ostatnio jazda kolumną na trasie to było 70/h, a dłuższe otwarcie przepustnicy poskutkowało zgubieniem całej kolumny za Łodzią i spotkaniem dopiero na noclegu

Na trasie, gdzie GPS mi nieprzerwanie wył na temat radarów, a ograniczenia były losowo stawiane od 40km/h do góra 70km/h

dzikson pisze: Tylko nie piszcie, że za dużo jeżdżenia (WTF? To fanklub francuskich youngtimerów czy kółko brydżowe?)

Dla mnie za dużo. Ja tam wolałbym usiąść sobie w jakimś ośrodku, zamknąć samochód, schować kluczyki gdzieś bardzo głęboko i otworzyć piwko w oczekiwaniu na grilla. Dla mnie to jest ideał zlotu, więc pewnie łatwo się nie dogadamy.