No i miałem zaszczyt uczestniczyć w składaniu Gadowej peżociny. Punktualnie o 9 dotarłem na miejsce zbiórki. Lubomir przybył zaraz potem:
I można było otwierać wrota monster garage:
Przy garażu przyczepa stuningowana na bmw była pierwszym zwiastunem że będzie się działo:)
Wystrój wnętrza w stylu komfort plus przestrzeń:
Błotowij przegląda się w wypucowanym dachu i chyba jest przerażony. Musiał zauważyć ten napis "TS Wisła" za swoimi plecami a sam pewnie kibicuje komuś innemu...
W końcu udało sie przegrzebać gabeć zgromadzony w pojeździe i naszym oczom ukazał się perski dywan
Jako że Gad długo nie mógł znaleźć pogubionych fragmentów samochodu zajęliśmy się z Lubomirem czyszczeniem i nabłyszczaniem wszystkie co nam wpadło w ręce. Na początek bagażnik:
Po wypucowaniu nawiewów okazało się że nie ma ich jak zamontować i trzeba ciąć:
Gad szybko połamał swój kozik do tapet. Na szczęście Lubomir ze swoją rzeźniczą kosą był bardziej skuteczny i zawzięty:
Tutaj chłopaki testują jakby się jeździło samochodem bez siedzeń:
( Dobrze że pas już przykręcony bo inaczej Gad by się obnażył przed obiektywem )
Druga scenka z tego rodzaju, z tym że Gad zniknął:
W międzyczasie na zewnątrz zrobiło się czarno biało i zaczął padać deszcz ze śniegiem:
Odwiedził nas też kolega Gada, którego imienia niestety nie byłem w stanie zapamiętać:
Po powrocie do garażu zająłem się wyrywaniem zgniłej maty, pod którą ukazały się trzy wycięte kółka:
Nie mogliśmy się doczekać kiedy do środka wjedzie dywan, ale nic z tego - najpierw Gad musiał poprowadzić kable od radia które okazało się zepsute do głośników których nie było:

(Jak widać nóż, którym na co dzień Lubomir ćwiartuje bizony nadał się też do cięcia kabelków)
Kładzenie drutów przedłużało się na tyle że wysprzątaliśmy resztę samochodu:
Gdy wszystko było już gotowe pod wykładzinę okazało się że już 13 i musiałem zwijać się do domu. To ostatnie zdjęcie jakie udało mi się zrobić:
Mam nadzieję chłopaki że poszło wam już dalej sprawnie i że auto będzie dzisiaj jeździło:)