forum.peugeot205.pl

DJPreZes pisze:Dzięki - jutro wracając z Oliwy ją obejrzę

Jadąc z Gdańska przez Osową dojeżdzasz do ronda w chwaszczynie i tuz przed rądem skrecasz lewo w brukowana uliczke(troche dziurawą) jedziesz jakieś 100-150m i po prawej stronie na takim niewielkim placu stoi(przynajmniej stała jak byłem tam kilka dni temu a stoi tam juz troche czasu

Zawieszenie wstępnie rozebrane i spakowane do piaskowania i proszkowania Będzie na czarno, bez wymysłów. Nawet wahacze będą wypiaskowane, a potem poddane regeneracji (albo w Gdańsku w pewnej firmie, albo metodą Grześka309, której jeszcze w pełni nie znam). Poza tym kolejne elementy do diesla "się kompletują" Póki co wszystko na dość dobrej drodze.

widze że ostro wziąłeś się za puga. Reanimuj go reanimuj go

Trochę nowych fotek zawiechy ;]
Nie mogę się doczekać diesla...Ostatnio jeżdżę XMem ojca - 2,5td, mocy pod nogą "wystarczająco" Jazda w trybie mieszanym, od jazdy na złamanie karku ( ok 30km jadąć ok.160km/h...to po niemieckiej autostradzie, żeby nie było) po czym ponad 150km maksymalnie oszczędnej jazdy (maluchy prawie mnie chciały wyprzedzać) z kilkoma szybkimi wyprzedzeniami i spalanie...5,6l/100km Ludzie... przecież ten wynik to jak wąchanie, a nie spalanie..

ładne, nie powiem ze nie
a co teraz na to

raczej czarny kolor czy może czerwony??

Sanki i te szpargałki na trzeciej fotce są w docelowym kolorze już. Wahacze, zależy jeszcze jak je zregeneruje, to albo w tym samym kolorze, albo czarne. Teraz przygotowuje kolejną partię rzeczy do piaskowania, tak mi się spodobało. Serwo, półkę pod aku...coś jeszcze się wymyśli.

Gdzie regenerujesz wahacze ?

Właśnie nie wiem - w Gdańsku jest firma i jak ich pytałem czy zrobią, to odpisali, że 70zł i "pełna regeneracja" w tej cenie, ale więcej się nie dowiedziałem.
Ogólnie dzisiaj zrobiłem porządki na działce, podliczenie części do swapa i nie jest źle Dwa alternatory od XU, dwa od TU, jeden od czegoś tam, dwa aparaty zapłonowe, dwa dociski do XU z czego jeden nówka, dwie nowe tarcze sprzęgła do XU, dwa dociski do TU z czego jeden nówka, itd, itp. Masakra ile tego się zebrało przez te lata zbierania.. Może to nie rarytasy, ale ilościowo przebijam zbiory "magicznej szafy Orfistera"
Do tego w domu kolejny alternator od XU (80A albo 90A i taki pójdzie pod maskę), ze dwa rozruszniki, itd. Chory jestem chyba

Kolejne części w drodze lub już doszły Łączniki stabilizatora z 106/406, maty bitumiczne i filcowe do wygłuszenia podłogi, tarcze i klocki na przód, przewody na tył, itd. Do tego wykładzina wyprana Będzie pięknie Wieczorem fotki części gadżetów (nie tylko tych wymienionych)

Będziesz mógł się chwalić nowościami na Ogólnopolskim Zlocie PKP za tydzień

Robiłem Indianę, robiłem, Martyna też pomagała, ojciec zrobił masę dobrej roboty... Indiana jest już "niezagrażająca życiu", we wnętrzu w miarę czysta (wygłuszona, z idealnie czystymi tylnymi fotelami), na zewnątrz opłukana na myjni, a ja mam poparzoną prawą łapę, brud pod paznokciami nie do domycia, zrytą wątrobę i spalone plecy od słońca. Jutro wrzucę fotki Teraz padam na cyce.

No i mi się Indiana odpłaciła za 3 dni "spa"...Biegi nie wchodzą (no ew. wsteczny jakoś się udaje ze zgrzytem wrzucić), do tego pod sam koniec holowania na parking wyrwało mi ucho z dużym kawałkiem podłużnicy...
Wczoraj obiecane fotki tutaj:
http://www.fotosik.pl/u/djprezes/album/859832

Coś nasze pugi chyba nie chcą jechać na zlot. Dziś okazało się, że nie mam kół na przód Alu 13 wchodzą na heble od GTi ale przy hamowaniu trą a speedline nie przejdą jutrzejszego przeglądu

Indiana zaholowana na działkę.. Ogólnie dzisiaj o 8.00 jeszcze byłem, żeby wyjąć z niej ostatnie potrzebne mi rzeczy, a o 20.30 patrze, że grill prawie wyrwany, cały plastik od wentylatorów też...Ponadto ktoś próbował otworzyć maskę i prawy (no ten przed pasażerem) róg zagięty na końcu w dół, a od środka maski do góry... Do tego podczas holowania XMem (który na brak mocy i momentu nie może narzekać) Indiana ledwie się toczyła i wręcz skakała po drodze...Chyba w skrzyni coś grubszego się stało. Nic tylko zalać pałę, "ze szczęścia"

Szkoda, że takie rzeczy się zdarzają..
Szkoda, że musze się martwić zostawiając mojego parcha na noc na parkingu..
Ale trzeba przyznać, że walczyła dzielnie i w końcu jakoś obroniła się Indianka...
Trzymajcie się..