forum.peugeot205.pl

dzisiejsze zmagania

zacząłem też wieczorem grubszą robotę..... się okaże na dniach co z tego wyjdzie.

Teraz wszyscy wzięli się za malowanie trochę czuję analogię że wszyscy zaczęli dbać o wygląd

powiem tyle, tez szykuje sie do malowania niebieskiej szczały

ja maluję teraz kawałek dachu

jak się po raz drugi nie powiedzie... to idzie na malowanie całego dachu do lakiernika... tylko będzie problem jak trzeba będzie roznitować szyber żeby zdjąć... a chyba trzeba będzie

No, tu miałem napisać, żebyś nie ruszał szybra

łeheheh... jakiś taki niespokojny jestem

zamierzam to podratować, zrobię wszystko żeby nie lakierować dachu.

Z dachem jest ten problem, że albo lakierujesz do przetłoczeń albo zostają ślady przejścia na tylnych słupkach. Więc jak tragedii nie ma, to lepiej nie ruszać.

dlatego lakieruję samym klarem tylko prostokąt pomiędzy listwami szybra, szybrem a krawędzią dachu tylną.... jak się znowu nie bardzo uda, to muszę czymś zabezpieczyć przed zimą...

ciągnie się to jak srajtaśma... no cóż.

polakierowane zostało nowym lakierem /obiecuję sobie że do 2 razy sztuka/ , tym razem nie akryl... w jednym miejscu zamotałem, moja wina, i odparzyło bo za szybko dałem poprawkę /ręce mnie świerzbiały cholera.... trzeba się uczyć cierpliwości/ więc trzeba było poczekać aż reszta podeschnie porządnie /2 dni/ i to miejsce zeszlifować i ponownie pomalować.


2 dni później - czyli dzisiaj - wszystko wygląda na suche - więc zapodaję szlifowanie - no bo tak na lustro to ja tego pomalować bym nie umiał /może za 20 razem.. może/ no i bardzo faja robota, pamiętając że dużo wody i dużo papieru wodnego, poszło fajnie /klockiem korkowym/


i jakieś było moje zdziwienie, gdy odkryłem, że ten lakier a i owszem się pięknie zeszlifował, nic się nie "skulkowało" , nic się do papieru nie przykleiło /znaczy że niby już twardy/ a w miejscu poprawek lakier miękki tak że widać slady pod paznokciem......

w necie wyczytałem, że do twardości to jemu może i 2 tygodnie zejść, a przy pechu to ktoś dwa lata czekał

z moim szczęściem.... poczekam

następnie zakładam szyber, co by ruszyć 4 koła z garażu na słońce - niech porządnie wygrzeje ten lakier... jak będzie już serio twardo, to poczekam z tydzień jeszcze i podjadę na polerkę.

aha... no i chyba rozgryzłem wielką tajemnicę tego lakieru ...

otóż... podczas malowania, jak to w perle ziarno układa się w warstwie nierówno, niektóre pigmenty idą na dno, a niektóre ku górze...

no i wychodzi na to, że ku górze idą te zielone, a pod spodem są te niebieskie - tak samo jest zresztą na budzie - ory lakierze. tam gdzie niechcący przetarłem się do bazy i starłem CIUT wierzchnią warstwę kolor jest też niebieskawy.... więc wychodzi na to, że jak się robi zaprawki, to nie powinno się szlifować bazy... tylko nakładać wszystko mokre na mokre tak, by ostatnia warstwa także nie była szlifowana przed klarem /fabryczna instrukcja zresztą nic nie mówi o szlifowaniu.../

Szlifowałeś bazę przed klarem?

Szlifowałeś bazę przed klarem?

nie no co Ty... specjalnie nie.. ale tam tego klaru to było.... cholera - na zlocie wyszło coś 60 mikronów /cholera chciałem napisać nanometrów ;P ale prawie/ więc nietrudno było zetrzeć do bazy..... a jakbym tego klaru nie przeszlifował, to by nowy nie chwycił...

to własnie powodowało, że żaden lakiernik nie chciał tego tylko klarem polakierować

ee.. nie napiszesz że fajnie czy coś?

Ok, zrozumiałem, że te szlifowałeś te zaprawki
Żaden lakiernik się tego nie podejmie, bo wie, że nic z tego nie wyjdzie. Od biedy można przeszlifować i samą bazę z klarem dać. Ale jak są jakieś wgniotki lub większe rysy to nie ma sensu. A tak BTW maska nie ma dziur po gradzie?

A tak BTW maska nie ma dziur po gradzie?

yyy.. która? ta obecnie założona?