Auto zostało złożone, jazda próbna zaliczona, uczucia mieszane:
- kompresja pokazała 14,5/13,5/14/14,5 - jak na motor o przebiegu ponad 200kkm jest całkiem nieźle, nie muszę się spieszyć z remontem dołu

Dla porównania Rajdowe Clio mechanika na nowym silniku trzymało 16.
- silnik pracuje równo, trzyma równe obroty nawet po mocnym nagrzaniu
- głowica pracuje cicho, zawory nie grają jak wcześniej, jednak jak go przegoniłem i dogrzałem, to przy temp. płynu blisko 100st. pojawiło się coraz głośniejsze metaliczne cykanie. Dźwięk jest inny jak na starej głowicy, cykanie bardziej 'pojedyncze' (nie wiem jak to opisać). Mechanik twierdzi, że to nie zawory czy popychacze, a raczej wtryski, ale nie bardzo chcę w to wierzyć, nie pracowały tak głośno wcześniej
- płyn chłodniczy na postoju, na wolnych obrotach dochodził do 100st., wentylator bardzo powoli zbijał temperaturę, wcześniej dość szybko schodził do 90st. Dziś było bardzo gorąco, mają jeszcze raz dokładnie odpowietrzyć, mam nadzieję, że wróci do normy. W trakcie jazdy i w korkach temp. trzymał na podobnym do postoju poziomie, nie grzał się
- ciśnienie oleju ok - na wolnych i rozgrzanym silniku lekko poniżej 2 bar, jak tylko dotknąłem gazu skacze do 2,2-2,5, w miarę przyspieszania czujnik płynnie pokazuje wzrost wartości, zwykle trzyma w przedziale 4-6 bar. Muszę jeszcze nagrać jakiś filmik i sprawdzić czy nie rośnie za bardzo przy mocnym przyspieszaniu i na wysokich obrotach i jak zachowuje się w czasie jazdy, bo ciężko to obserwować w mieście w godzinach szczytu
- Podobno auto było złożone już wczoraj, dziś ponownie testowane pod kątem wycieków i silnik faktycznie był czyściutki. Niestety po kilkunastu minutach jazdy, gdy go trochę pocisnąłem kilkukrotnie do 150km/h i zrobiłem parę testów przyspieszania na różnych biegach, to pod silnikiem pojawiła się oliwa. Niestety był zbyt gorący aby dokładnie zlokalizować wyciek, chłopaki mają sprawdzić i poprawiać.
- dużo bardziej słychać pracę silnika i Piperka, jakby głośniej pracuje też wydech
- Udało się zmieścić rozrusznik z Xantii diesla, kręci jak szalony i pali gorący silnik z dotknięcia, niestety wydaje przy tym bardzo głośne i niepokojące metaliczne dźwięki jakby zębatki się nie zgrywały. W poprzednim aucie było cacy, test pracy 'na sucho' był ok. Chyba jednak jest nie do końca kompatybilny z mi16 i trzeba będzie się pomęczyć, wyjąć go i założyć stary
- Razem z częściami zdemontowanymi i przywiezionymi razem z autem do warsztatu, które mi ładnie zapakowali do bagażnika, znalazły się moje podpory wałków z tej głowicy których podobno nie dostarczyłem, przez co straciłem tydzień i 200PLN w autoszlifie
- Najbardziej mieszane uczucia mam jednak do mocy i przyspieszania. Zupełnie zmieniła się charakterystyka pracy silnika, zniknęło szarpnięcie i nie wbija już tak w fotel od 4000-4500RPM. Nie wiem czy przez tą zmianę, ale nie mogę miarodajnie ocenić poprawy osiągów, przynajmniej na tyle na ile pozwala dupohamowania. Motor niby bardziej równomiernie ciągnie ze znacznie niższych obrotów, na semislickach wskazówka prędkościomierza boksuje nawet po wbiciu 2-ki co wcześniej się raczej nie zdarzało, do 150kmh rozpędza się calkiem sprawnie (na więcej nie było miejsca). Jednak porównując ze swoim Clio mechanik był zawiedziony i spodziewał się więcej. Fakt, że jego auto ma 175KM/930kg, krótką skrzynię, slicki i wyjmuje generalkę w H2000 wyścigów górskich więc trudno porównywać. Dla mnie niestety też 'dupy nie urywa', nie mogę powiedzieć, że jeździ gorzej, na pewno zupełnie inaczej. Muszę więc odizolować Piperka, doprowadzić nadmuch zimnego powietrza, poprawić wydech zmulony tłumnikiem z 405GLD i za radą mechanika wywalić przepływkę i zaprowadzić na hamownię do jego speca od elektroniki coby ocenił ile potrafi z tej bazy wycisnąć. No albo przynajmniej jak dotychczas sklepać jakieś mocne Audi, Opla lub Merca dla poprawy samopoczucia
Podsumowaując preprowadzone prace można powiedzieć, że robotę wykonali rzetelnie, popracach auto czyściutkie na zewnątrz i pod maską, wszystko solidnie poskręcane i starannie ułożone na swoim miejscu, praca wykonana zgodnie z dostarczoną checklistą, pozostałe części starannie złożone w bagazniku. Wykazali też sporo cierpliwości i otwartości na proponowane modyfikacje. Na minus długi czas realizacji, głównie przez inne 'fuchy' i niedopatrzenia (m.in. zagubione podpory wałków, źle wymierzony przewód odprowadzający olej z głowicy). Chwilami szwankował kontakt telefoniczny, ale zwróciłem na to uwagę i później było ok. To co budzi wątpliwości ma być jeszcze posprawdzane i poprawione przed finalnym odbiorem miga. Zgodnie z oczekiwaniami zmieniła się zupełnie charakterystyka pracy silnika, spodziewałem się jednak zdecydowalnej poprawy osiągów adekwatnej do zainwestowanej kasy, a tego nie odczułem. Brakuje mi tej 'lekkości' przyspieszania mocno odczuwalnej wcześniej po wkręceniu na wysokie obroty.
Z finalną oceną opłacalności jeszcze poczekam. Gdy wszystkie części się ułożą, zmienię olej na docelowy, zmierzę przyspieszenie i pojadę na hamownię, wtedy zobaczymy co powiedzą twarde dane
