forum.peugeot205.pl

Przez długi czas sceptycznie podchodziłem do pomysłu zakładania tematów o własnym aucie, muszę jednak przyznać, że czytając je wyciągnąłem trochę wiedzy i inspiracji. A ponieważ nie wszystko zostało jeszcze opowiedziane i pojawiają się wciąż nowe pomysły, niech "Rakieta" też ma swojego bloga

Co my tu mamy?

NADWOZIE
Standardowy XS w co najmniej sześciu odcieniach czerwieni - historia uczy, że nie warto zabierać się za malowanie całości, bo i tak ciągle coś...
Generalnie czerwony. Lotka na klapie, logo PTS na grillu, wszystkie szyby fabrycznie dymione, przednia z pasem przeciwsłonecznym, panoramiczny szyberdach, podgrzewane lusterka.

SILNIK
Znany i popularny TU3M na osprzęcie Boscha, choć po spasowaniu, doprężeniu i generalnym remoncie zmienił się nie do poznania, co potwierdzali znajomi, których gościł przy kierownicy. Długa skrzynia montowana z reguły z silnikami 1.1

WNĘTRZE
Podniesione do standardu GTi. Czarno-czerwone półskóry, skórzana kierownica, czerwona gałka biegów, zegary z 309GTi. Radio z pilotem i głośniki Sony we wszystkich czterech fabrycznych lokalizacjach. Zdalnie sterowany centralny zamek.


Ważniejsze daty z dziennika pokładowego:

1991 luty 13 - czerwony XS tryumfalnie opuszcza hale produkcyjne we francuskim Sochaux, zgromadzone tłumy entuzjastycznie wiwatują, pozdrawiając rodzącego się bohatera

1991 marzec - francuska legenda trafia w ręce pierwszego właściciela, Dobrego Niemca z okolic Hagen (Nadrenia Północna-Westfalia, zachodni region kraju)

2004 lipiec - kontynuując marsz na wschód nieugięty hothatch trafia do Polski, gdzie staje się realizacją marzenia pewnego młodego człowieka o pierwszym własnym aucie. Szybko przystosowuje się do polskich realiów, przyjmując na pokład autoalarm oraz butlę z gazem

2007 grudzień - XS w moich rękach! Po półtorarocznym romansie z pięciodrzwiowym 1.1Look i pierwszych krokach na forum wiedziałem już dokładnie, jaki model w pełni mnie zadowoli. Przechwycony w podwarszawskich Łomiankach. Stan dobry, zapowiadający jednocześnie nadchodzące udoskonalenia.

2008 październik - wymiana uszczelniaczy zaworowych rozwinęła się w kompleksową obróbkę głowicy. Wkrótce, w kontrowersyjnych okolicznościach, silnik zadławił się aluminiowymi opiłkami i został skierowany do generalnego remontu Historycy do dziś spierają się o przyczyny tej niechlubnej katastrofy.

Z aktualnym właścicielem za sterami nasz bohater podejmuje kolejne wyzwania, nie omijając żadnej fanklubowej wyprawy, a z czasem zyskując (nieco ironiczne) miano "Red Rocket".
Doświadcza też kolejnych poprawek i modyfikacji, o których już niebawem, w kolejnych odcinkach.
Aby dopełnić prezentacji, dorzucam jeszcze kilka zacnych ujęć.

ładny najszybszy kolor - jeszcze parę fotek środka by się przydało

o witam w klubie białych durszlakow

Właśnie sprawdziłem 13 luty 1991 to środa a nie piątek. Musi być jednak inna przyczyna że ciągle wypada z drogi

Nie tak znowu ciągle, co najwyżej regularnie
Jak na wyprodukowane 13tego, to wyjątkowo fartowne auto jest!

Więcej zdjęć i ujęcia środka będą trochę później, przy okazji kolejnych wpisów o innowacjach.
Na razie nie mam nawet auta przy sobie, w końcu doczekało się terminu u blacharza. Rumuński facelifting wymaga poprawek

Ładny skubaniec No i fajnie, że nie GTi

dzikson pisze: Rumuński facelifting wymaga poprawek

Naprawiasz? Nie jedziesz z nami w przyszłym roku;)

Ja nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś nazywał maszynę Dzikiego "Red Rocket", ale może to ze mną coś nie tak

Wkleję parę fot, które mam pod ręką, żeby ubarwić temat, bo auto znam od dobrych paru lat. Faktycznie - fura nie do zdarcia!

W tle zapas

Jeśli nawiązujesz do ostatniego zdjęcia to nie, obstawiam że ma inny rozstaw śrub
Zapas podróżuje u mnie w gustownym pokrowcu w bagażniku, a jego fabryczne miejsce zajęła niedawno nowa, większa butla na gaz. O wsztystkich związanych z tym ciekawostkach dwa słowa niebawem

Tydzień temu odebrałem auto od blacharza. O wynik prac w zasadzie mogłem być spokojny, ten sam zakład głaskał furę rok temu, po albańskiej barierce.

Znów potwierdziła się reguła, że z każdej takiej przygody XS wychodzi silniejszy, bo poza listą obowiązkową (prostowanie frontu, ustawianie lamp, malowanie dokładki itp.) poprawiane są dodatkowe elementy. Tym razem była to przede wszystkim lewa podłużnica (zagięta chyba odkąd mam auto) i pas nadkola, pod podnośnikiem. Te poprawki pod maską zostały pokryte fluidolem, co może nie jest praktyczne/estetyczne (powierzchnia trochę się lepi), ale skutecznie opiera się wilgoci.
Na zdjęciach zestawienie widoków przed i po remoncie oraz rzuty spod maski.

Aktualnie auto jest w "stanie surowym", brakuje sporo elementów w środku i na zewnątrz, ale wyśrubowany plan zakłada, że do wizyty na katowickim zlocie wszystko wróci do właściwego standardu

PS: Czy zauważyliście, że 205 o niebo lepiej prezentuje się bez tablic? Czysto, zgrabnie, jakby dopiero opuszczała fabryczny parking!

No i jest rakieta! Znów niebity, garażowany i można glancować mikrofibrą

To autko kwalifikuje się na legendę tego forum

Spoko, oby jak najdłużej to była żywa legenda

Na szczęście pug dzielnie znosi nie tylko zagraniczne wypady, ale i codzienne wyzwania.
Jako ciekawostka kilka zdjęć, motyw przewodni: CARGO CHALLENGE!
To tak, gdyby ktoś chciał się zastanawiać, czy zakupy zmieszczą mu się do niewielkiego 205

he he.. zaraz odezwą się głosy, że to niegodne wozić towary 205-tką.

ja zrobiłem całą przeprowadzkę do własnego mieszkania "od mamusi" za pomocą 205-tki.

zaraz zaraz... która to była? ;P /zielona czy coś.../

o twoim pugu przypomniałem sobie jadąc tą drogą

adrenalina była, już sobie zacząłem wyobrażać że to rajd grecji... i zwolniłem